The Weeknd w ciepłych słowach o Chesterze Benningtonie
The Weeknd wyraża uznanie dla Chestera Benningtona
The Weeknd to znany popowy artysta, którego nigdy byśmy nie skojarzyli z takimi zespołami jak Linkin Park. Ostatnio jednak napisał kilka tweetów, w których wyraził uznanie dla dwóch zmarłych muzyków. Jednym z nich był Chester Bennington. Jego wspominki o zmarłych artystach związane są z serią „Memento Mori”, którą The Weeknd prowadzi na Apple Music. Seria ma związek z dziesiątą rocznicą jego płyty pt. Thursday. Abel Tesfaye, bo tak naprawdę nazywa się ten artysta, nie ukrywa tego, że Linkn Park był jednym z zespołów, które niezwykle cenił i które stanowiły dla niego inspirację.
Przecinanie się dwóch światów
Nie powinno nikogo dziwić, że LP budzi uznanie u miłośników i wykonawców zupełnie różnych gatunków muzycznych. Chłopak z zespołu mieli na swoich płytach tyle różnych eksperymentów, że nie dało się przejść obok nich obojętnie. Zawsze wyróżniali się swoim unikalnym stylem i własnym specyficznym podejściem do muzyki. A nawet jeśli ktoś nie ma tak wprawnego ucha, żeby wychwycić te eksperymenty i subtelności, to musimy uznać jedną rzecz. Jest to po prostu dobra muzyka, więc nie ma co się dziwić, że wzbudza zaufanie.
Choć między popem a nu-metalem jest bardzo duża różnica, to trzeba przyznać, że muzycy popowi mogą się bardzo dużo od tych drugich nauczyć. Przede wszystkim energia na scenie. Kiedy przyjdziemy na koncert metalowy albo rockowy, to od razu poczujemy, jak te postacie się ruszają na scenie. Ile mają w sobie siły i energii, aby odpowiednio charyzmatycznie wyśpiewać swoje przeboje. Są to cechy, które muzycy powinni w sobie kształcić niezależnie od gatunku. Zespół Chestera Benningtona radził sobie w tym naprawdę – nomen omen – koncertowo.
Przykład z nich mogą brać muzycy ze wszystkich gatunków począwszy od popu, a kończąc na rapie. Swoją drogą ten drugi gatunek też nie jest jakimś przykładem z kosmosu, jeśli przypomnimy sobie wspólny kawałek LP z Jayem-Z. Pozornie odmienne style złączyły się w naprawdę imponującą mieszankę.
Muzycy dla muzyków
Nie jest żadną nowością, że muzycy wyrażają uznanie dla innych muzyków, zwłaszcza tych zmarłych. Czasem z tego powodu powstają całe płyty, mające uhonorować artystę z zasługami. Znajdą się oczywiście sceptycy, którzy powiedzą, że jest to jedynie zabieg marketingowy, w którym chodzi o to, aby zarobić na zmarłych koledze. Pewnie czasem tak jest, chociaż wcale to nie oznacza, że ci artyści nie zasługują na pamięć. Do najczęściej upamiętnianych zmarłych artystów należą Frank Sinatra, Elvis Presley czy John Lennon. Często też organizuje się wydarzenia ku pamięci artystów, którzy zmarli nie dawno. Sami na polskim podwórku mieliśmy okazję zobaczyć koncert upamiętniający Krzysztofa Krawczyka.