Jak zagrać „In the End” na gitarze?
„In the End” to kawałek, który bardzo często wybierają sobie początkujący gitarzyści. Jest on nieco łatwiejszy od innych hitów Linkin Park, choćby pod tym względem, że nie wymaga żadnej zmiany tempa i praktycznie w kółko powtarzamy ten sam riff. Warto jednak najpierw wczuć się w rytm piosenki oraz trochę poćwiczyć akordy. Gdy już to zrobimy, to będziemy mogli zacząć grać już naprawdę.
Jakie akordy?
Akordy to po prostu Em D C D Em D C D. Każdy początkujący powinien już znać te akordy i umieć w miarę płynnie je zmieniać. Jeśli jednak nadal jest to dla nas problemem, to ta piosenka może być dobrym treningiem. Ważne jest, aby akordy i rytm ćwiczyć jednocześnie. Początkujący muzycy często popełniają ten błąd, że uczą się jednego a drugie zaniedbują. Na przykład doskonale układają palce we właściwe akordy, ale nie mogą za grosz wyczuć rytmu. Jak nauczyć się rytmu danej piosenki? Jest jedno proste rozwiązanie. Najlepiej odtworzyć sobie tę piosenkę w oryginale i próbować grać razem z twórcami. Jeśli jest to dla nas zbyt trudne, to możemy zacząć od wystukiwania rytmu nogą. Potem stopniowo do tej tupiącej nogi staramy się grać. Może się to wydawać bardzo okrężne, ale w ostatecznym rozrachunku działa. Dlatego właśnie dobrze jest spróbować przyjąć taką strategię, jeśli chcemy, aby nasze umiejętności jak najszybciej się rozwinęły.
Czy tak samo będzie na ukulele i mandolinie?
A co z osobami, grającymi na ukulele i mandolinie? Czy gra będzie wyglądać tak samo? Dobra wiadomość jest taka, że akordy zadziałają te same, choć oczywiście będą się różnić ułożeniem palców. Pamiętajmy, że instrumenty te mają tylko cztery struny, więc zawsze będzie to wyglądać nieco inaczej. Jeśli jednak wiemy, jak grać akordy na ukulele, to nie powinniśmy mieć problemu z odczytaniem tabulatury do gitary. Ale warto wziąć pod uwagę, że dźwięk będzie zupełnie inny. Muzycy z Linkin Park preferowali gitary, więc osoby grające na tym instrumencie będą miały dużo łatwiej, jak chodzi o upodobnienie się do oryginału. Ale czy covery muszą brzmieć tak jak w oryginale? Przecież na tym polega frajda w graniu, że nuty są te same, a jednak dajemy im zupełnie nowe życie.